Gdy US Navy ustanowiła blokadę wybrzeża Południa, jednym z czterech – obok Nowego Orleanu, Pensacoli i Mobile – głównych portów, które blokować miał Dywizjon Zatoki Meksykańskiej, był Galveston w stanie Teksas. Dopiero jesienią 1862 r. unioniści zdecydowali się na wysłanie tam szczupłego garnizonu. Świadomi znaczenia tego portu konfederaci przeprowadzili w odpowiedzi zuchwały kontratak z lądu i z morza.
Galveston leżał na wyspie oddzielającej od morza rozległą zatokę, której płytkie wody ograniczały jego użyteczność jako portu pełnomorskiego, zarazem jednak utrudniały blokadę. Przed wojną większość handlu morskiego prowadziły jednostki o niewielkim zanurzeniu, żeglujące stamtąd do Nowego Orleanu. Z powodu słabo rozwiniętej sieci kolejowej inne porty teksańskie miały niewielkie znaczenie jako bazy łamaczy blokady. Galveston był za to połączony linią kolejową z Houston i pełnił funkcję punktu przeładunkowego ładunków spławianych rzeką Brazos. To właśnie z Galvestonu wyprawiano przed wojną domową 300 000 bel bawełny, wartych 15 mln dolarów – co stanowiło ¾ eksportu tego towaru z Teksasu – a ponadto trzcinę cukrową, kukurydzę, pszenicę, drewno, skóry i wełnę.